Ach, ta adrenalina!
Dlatego coraz więcej ludzi wybiera ekstremalne wersje dyscyplin sportowych. Zamiast kajakarstwa niektórzy z nas wolą bawić się w rafting (odmianę spływu rzecznego na tratwach, pontonach) czy hydrospeed (spływ na desce rwącą rzeką, podczas którego używa się do manewrowania specjalnych płetw). Kiedy zaczynają nas nudzić wędrówki górskie, zawsze możemy zdecydować się na bouldernig (wspinaczki po spadzistych skałach bez asekuracji) lub wspinaczki lodowe – po zamarzniętych wodospadach, lodospadach, ścianach pokrytych lodem. Swoje ekstremalne odmiany mają także narciarstwo, snowboarding, spadochroniarstwo, a także sporty wodne. Wybór jest więc ogromny. Każdy, kto potrzebuje dodatkowej dawki adrenaliny, na pewno znajdzie coś dla siebie. Trzeba mieć jednak świadomość, że ryzyko jest bardzo duże – każda próba osiągnięcia czegoś w sportach ekstremalnych wiąże się ze sporym prawdopodobieństwem urazów, a nawet śmierci. Wypadki są tu na porządku dziennym – czasem żaden punkt apteczny ani nawet najlepszy lekarz nie są w stanie zbyt wiele zdziałać.
Po co więc próbować? By zabić nudę. Dawniej nie mieliśmy tak dużo czasu wolnego, jak dziś. Szukamy więc coraz to nowszych sposobów, by go zagospodarować. Nie każdy pasjonuje się tylko muzyką czy czytaniem książek – niektórzy potrzebują ogromnej dawki adrenaliny, by zyskać świadomość dobrze spożytkowanego czasu, by poczuć się dobrze, by się zabawić. Ponadto dzięki każdemu doświadczeniu tego typu mamy okazję do przełamywania własnych lęków i słabości. Skoro boimy się wysokości, najlepszym sposobem, aby ten strach pokonać, jest skok na bungee. Podobnie sytuacje wygląda w przypadku lęków przed wodą, zimnem. Uprawianie sportów ekstremalnych to także sposób na walkę ze sztywnymi ramami kulturowymi. W codziennej pracy często wymaga się od ludzi określonych zachowań, pozostawania w pewnych ramach, szablonach – nie ma miejsca na szaleństwo, spontaniczność. Sporty ekstremalne to czyste wariactwo. Wyzwalają one najskrytsze dzikie instynkty – czyli te emocje, które jesteśmy zobowiązani dusić w sobie przez dłuższy czas. Można zatem stwierdzić, że tego rodzaju aktywność sportowa to swojego rodzaju wentyl bezpieczeństwa, przestrzeń dla uwalniania tych odczuć, które nieczęsto mogą wydobywać się na światło dzienne.