Ceny karnetów topnieją
Kiwpska zima nie tylko w Polsce odcisnęła swoje piętno. W całej zachodniej Europie mała ilość śniegu nie gwarantowała nawet dobrych warunków narciarskich. Pomimo tego, w Polsce, nadal działa jeszcze kilka wyciągów, a połowa marca to typowy czas, w którym ceny karnetów topnieją.
Stoki pod Tatrami oferowały w tym sezonie najlepsze warunki i nadal można tam poszusować. Co prawda widoki są nie bardzo zimowe, ale to chyba najmniejsze zmartwienie narciarzy. W następujących stacjach: Białka Tatrzańska, Jurgów, Litwinka, Czarna Góra, Szymoszkowa, Małe Ciche, Kluszkowce i Witów - ceny karnetów spadły o 10 złotych, w Ski-Suche i Rusin-Ski obniżka wynosi 5 złotych, a w Harendzie karnet jest tańszy aż o 15 złotych.
W zestawieniu nie ma Kasprowego, ponieważ tam cena karnetu będzie niezmienna, aż ostatni płatek śniegu nie stopnieje i wynosić będzie 135 złotych.
Beskid Sądecki, Niski i Bieszczady to kolejne miejsca, w których można jeszcze liczyć na porywy śniegu. Dwie Doliny zabłysnęły w końcu jako jedna z najlepszych stacji narciarskich w Polsce. Tam cena za karnet spadła o 20 złotych, podobnie jak w Niedzicy. O 10 złotych taniej można pojeździć w Jaworkach i na Kiczerze, a Jaworzyna Krynicka ustąpiła tylko o 4 złote.
Na Palenicy i w Słotwinach również ciągle działają wyciągi, ale tam obniżka cen po prostu nie następuje.
W Gorcach oraz Beskidzie Wyspowym śniegu jak nie było tak nie ma. Działa tam tylko kilka wyciągów, ale generalnie warunki nie są nawet przyzwoite. W Spytkowicach cena za karnet spadła o 5 złotych i wynosi aktualnie 55 pln, w Limanowej, Kasinie, Lubomierzu i na Czarnym Groniu sezon trwa ‘w najlepsze’, ale o obniżkach nie ma mowy.
Są w Polsce miejsca, w których sezon nie zdążył się nawet dobrze rozpocząć. Są nimi ośrodki w Beskidzie Śląskim i Żywieckim. Tak fatalnej zimy nie było tam od wielu lat, ale mimo tego kilka ośrodków próbuje jakoś wiązać koniec z końcem – w Istebnej po resztkach śniegu można jeździć o 7 złotych taniej, w Wiśle na Cieńkowie o 10, a w SON ceny spadły o połowę, ale to żadna informacja w momencie, w którym przestały działać wszystkie wyciągi.
Zostały jeszcze Sudety. Od wczoraj w Zieleńcu i Czarnej Górze karnety są tańsze o 10 złotych. Warto zauważyć, że Czesi czekają z obniżką ambitnie do 16 marca, ale tam warunki są nieco lepsze i być może śnieg wytrzyma do planowanych promocji.
Ceny karnetów swoją drogą, a warunki narciarskie swoją. Biorąc pod uwagę fakt, iż prawdopodobnie zbliża się ostatni narciarski weekend warto zainwestować i wybrać się na Podhale, ponieważ tylko tam ryzyko uszkodzenia sprzętu na kamieniach jest najmniejsze. W innych ośrodkach obniżanie cen to bardziej symbol niż konkretne działanie.
Redakcja serwisu Escapador.pl