Check point detektorów lawinowych znów działa
Fundatorem punktu jest firma PIEPS – czołowy producent detektorów lawinowych i partner akcji 'Lawinowe ABC'.
Punkt sprawdzania powstał, ponieważ każdy, kto wybiera się zimą w góry powinien posiadać lawinowe ABC (detektor, łopatę i sondę). Z tych przedmiotów najpewniejszą ochronę daje detektor, który powinno się włączyć przed wyjściem w góry oraz sprawdzić jego stan (zarówno w trybie nadawania i poszukiwania).
W check poincie można szybko i sprawnie zobaczyć, czy detektor działa w trybie nadawania. O tym, czy sprzęt nadaje się do użytku informuje kolor światła – zielone oznacza 100% sprawność, pomarańczowe to stan średni, w którym detektor nie wysyła prawidłowego sygnału umożliwiającego znalezienie; czerwony natomiast oznacza uszkodzenie detektora, a więc jego bezużyteczność.
W Polsce takie punkty należą do rzadkości, podczas gdy w krajach alpejskich jest to norma.
Z Kuźnic można wyjść niebieskim szlakiem na Kalatówki, Halę Kondratową i wyżej – na Czerwone Wierchy i Giewont. Kolejną opcją jest zielony szlak na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie. Piechurzy mają do wyboru także szlak żółty na Halę Gąsienicową przez Jaworzynkę i kolejny niebieski na Halę Gąsienicową przez Boczań.
Punkt kontrolny przeznaczony jest dla wszystkich – turystów i narciarzy. Często jednak słyszy się głosy, że przecież są miejsca, w których lawiny nie spadają. Takie podejście miała narciarka, która w zeszłym roku zginęła w Dolinie Goryczkowej – miejscu, uznawanym za bezpieczne.
Podobny punkt ma powstać w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, a bardzo zabiega o niego Biuro Turystyki Górskiej 5+, którego celem jest popularyzacja poruszania się po górach w bezpieczny sposób.
Najważniejszy jest jednak rozsądek, wiedza i umiejętności.
Redakcja serwisu Escapador.pl
W Tatrach ustanowiony jest obecnie 2 stopień zagrożenia lawinowego (fot.)