Heliskiing - ekstremalna alternatywa dla odważnych!
W kolejnym artykule poświęconym zimowym sportom alternatywnym zajmiemy się ekstremalną odmianą narciarstwa i snowboardingu czyli tak zwanym heliskiing. Pod tą tajemniczą nawą kryją się zjazdy poza trasą, na które transportuje nas helikopter (co jest najdroższą częścią całej zabawy). Oczywiście wszystko odbywa się pod okiem doświadczonego przewodnika.
Od kilku lat jest to bardzo popularny sport ekstremalny w USA i Kanadzie, ponieważ w większości przypadków transport helikopterem jest jedyną możliwością, żeby dostać się do rozległego, śnieżnego raju ukrytego pomiędzy górami.
W Europie można uprawiać heliskiing praktycznie we wszystkich państwach, których warunki naturalne na to pozwalają. Najlepiej jest to zorganizowane w Szwajcarii, w której znajduje się łącznie około 50 miejsc wysoko w górach, w których może bezpiecznie wylądować helikopter. O świetnym przygotowaniu Szwajcarii do heliskiingu świadczy też fakt, iż większość tych punktów oddalonych jest o maksymalnie 20 minut lotu od wybranych stacji narciarskich.
U podnóży Matterhornu, w kurorcie Zermatt, normalna oferta turystyczna posiada propozycje lotów śmigłowcem wokół tej rozsławionej góry, a dla prawdziwych zapaleńców istnieje możliwość dolecenia do najwyżej położonej w Europie, całorocznej stacji narciarskiej – lodowca Theodul.
W Austrii hesliskiing również jest możliwy, ale jest dużo droższy niż w Szwajcarii m.in. ze względu na to, że helikoptery znajdują się tylko w najdroższych kurortach narciarskich np. Lech. Można tam spróbować swoich sił podczas kilkugodzinnego zjazdu z Mehlsacke i Orgelscherte.
Jeżeli ktoś wybiera się do Francji to musi mieć świadomość tego, że tamtejsze przepisy zabraniają uprawiania zjazdów poza trasowych ze względu na możliwości występowania lawin. Jednakże w Alpe d’Huez czy Les 2 Alpes organizowane są przeloty śmigłowcem na włoską lub szwajcarską stronę Alp. Oczywiście we Włoszech można spokojnie znaleźć oferty heliskiing w Val d'Aoste.
Innymi popularnymi, aczkolwiek drogimi miejscami do uprawiania poza trasowego szaleństwa z helikoptera są okolice Elbrusa, gdzie w program 10 dniowego pobytu wliczona jest taka zabawa. Co ciekawe, również w Turcji heliskiing jest popularny. W odległości kilku godzin od Stambułu znajduje się Uludag, gdzie śmigłowiec może wynieść nas na aż 2200 metrów n.p.m.. Trzeba jednak pamiętać, że jest to dodatkowa opcja, o którą trzeba dopytać rezydentów.
Jaka jest natomiast specyfika wszystkich opisanych wyżej miejsc? Po pierwsze helikopter nie może zbliżać się ani lądować w zatłoczonych ośrodkach, ze względu na możliwość wywołania lawin. Dlatego też starty helikoptera odbywają się na obrzeżach kurortów, a same zjazdy daleko od ruchu turystycznego. Często tuż przed planowanym zjazdem z helikoptera specjalnie wywoływane są lawiny w miejscu jego lądowania, żeby zapewnić bezpieczeństwo narciarzom i snowboardzistom poza trasowym oraz po prostu umożliwić lądowanie śmigłowcowi (ponieważ zwykle nie jest tak jak na filmach, że sportowcy wyskakują z helikoptera prosto na stok).
Przy uprawianiu heliskiingu ważne są także warunki pogodowe – jeżeli nie będą idealne to lot, a tym samym zjazd się nie odbędzie ze względów bezpieczeństwa. Tak samo, jeżeli wszystkie maszyny w ośrodku użyte są do akcji ratowniczej.
Heliskiing przeznaczony jest tylko i wyłącznie dla profesjonalnych narciarzy i snowboardzistów freerideowych, którzy są przygotowani kondycyjnie, ponieważ w m.in. w Alpach zjazdy zaczynają się na wysokości ponad 3500 m n.p.m. i trwają cały dzień! Do tego potrzebne jest duże doświadczenie i sprzęt, który w 100% nie zawiedzie. Nie można także zapominać o wyposażeniu lawinowym (detektor, łopata i sonda lawinowa), bez którego żaden przewodnik nie zgodzi się na lot helikopterem i zjazd po sypkim puchu.