Historia nart carvingowych!
Paradoksalnie początki carvingu wiążą się z rosnącą w latach ’80 popularnością snowboardu, który dawał dużo większe możliwości niż klasyczne, dostępne wówczas narty. Popularność snowboardu wiązała się też z zupełnie nowym, luźnym stylem kojarzącym się z wolnością. Ówczesne snowboardy były już mocno taliowane, dzięki czemu dawały ogromną radość z jazdy.
Producenci nart, którzy z miesiąca na miesiąc notowali spadki sprzedaży musieli wymyślić coś, co będzie dorównywało snowboardowej modzie i pokaże młodym ludziom, że narciarstwo to nie tylko piankowe kombinezony i długie narty, na których z gracją pokonuje się zakręty.
Pierwsze deski Burtona
Początkowo producenci nie byli przekonani do tego, żeby produkować narty o kształcie klepsydry. Pierwszą firmą, która spróbowała wcięcia był HEAD, a ich pierwsze ‘carvingi’ miały promień skrętu wynoszący aż 35 metrów! Kilka lat później eksperymentować zaczęła firma OLIN i stworzyła narty, na których można było wykonać skręt o promieniu tylko 10 metrów! Były one jednak zbyt pretensjonalne i nie uruchomiono seryjnej produkcji.
Na początku lat ’90 firmy Kneissl i Elan jako pierwsze wypuściły prototypy mocno taliowanych nart produkowanych seryjnie i okazało się to wielkim sukcesem, na którym inne firmy oparły swoje konstrukcje w kolejnych sezonach. Przyzwyczajenie do długich desek sprawiło, że slalomowe narty w tamtych czasach, mimo taliowania, dalej miały ponad 180 cm długości!
Przełomem była końcówka lat ’90 i zawody Pucharu Świata, które się wówczas odbywały. Część zawodników startowała na długich nartach, a część na krótkich. Młody wówczas Martio Matt zdobył złoto na nartach o długości 176 cm (podczas gdy sam mierzył ponad 190cm wzrostu!). Pokonał konkurencję o niecałą sekundę.
Warto wspomnieć, że technika jazdy na nartach klasycznych była zbliżona do tej stosowanej dzisiaj w carvingu. Wielu zawodników (i nie tylko) jeździło na krawędziach, jednakże nie było to tak efektywne jak dziś. Ówczesne długie narty nie potrafiły tak wgryźć się w śnieg, żeby jechać po idealnym łuku i zostawić za sobą ten charakterystyczny ślad. Jazda na klasycznych nartach nie była również tak efektowna i dynamiczna jak na carvingach.
Dopiero zmiana sprzętu spowodowała, że można było w pełni wykorzystać nieco tylko wyewoluowaną technikę narciarską do nauki jazdy na nartach. Warto też zaznaczyć, że już na początku XX wieku narty posiadały poszerzane piętki i dziób, a promień ich skrętu wynosił nieco ponad 40 metrów, jednakże nie było to tak radykalne jak dziś.
Założyciel firmy HEAD i jego narty
Dzięki przełomowi zapoczątkowanemu przez HEADA i ELANA nauka jazdy na nartach stała się prostsza, a dyscypliny takie jak free ride albo free style mogły się rozwijać.