Królowa piasku ? Wyspa Fraser
Największa na świecie, piaszczysta Wyspa Fraser kusi niesamowitymi pejzażami. Nie dotarły tu jeszcze zgiełk i komercja. Wystarczy dokonać rezerwacji hotelu i biletu lotniczego na stronie np. esky.pl a wszystko to może być nasze.
Wydawać by się mogło, że australijska wyspa, to sucha, jałowa pustynia. Nic bardziej mylnego. Fraser to nie tylko królestwo bujnej zieleni i tysięcy egzotycznych zwierząt, ale także kraina 200 krystalicznie czystych jezior. Unikatowa wyspa od 1990 roku widnieje na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, a z jej terytorium nie wolno wywieźć nawet jednego ziarenka piasku. Za niestosowanie do nakazów ścisłego rezerwatu przyrody można czasem zapłacić wysoką karę. Pamiętaj, by na przykład nie dokarmiać psów dingo (to bezwzględnie zakazane). Psy tej rasy (popularny gatunek na wyspie) lubią węszyć koło kampingów, dlatego nocą raczej nie należy poruszać się po terenie w pojedynkę.
Przed przybyciem europejskich osadników Fraser zamieszkiwana była przez aborygenów. Nazywali ją oni K’Gari, czyli rajem. Obecna nazwa pochodzi od nazwiska Elizy Fraser, cudem ocalałej z morskiej katastrofy. Statek, którym płynęła z mężem kapitanem rozbił się u wybrzeży wyspy. Jako jedyna uszła z życiem i przetrwała dzięki aborygenom.
Po piaszczystych pagórkach wysepki można się przemieszczać autem terenowym (wypożyczysz je bez trudu). Podróż warto zacząć od krystalicznie czystego jeziora McKenzie (kąpiel spektakularnie poprawi Ci cerę). Odwiedź też jezioro Wabby. Położenie wśród gigantycznych wydm dodaje mu uroku. Na dodatek można z nich zjeżdżać prosto do wody. Obejrzyj również cud natury – krystaliczny strumień Eli Creek, w których ryby i żaby pływają pod prąd! Malownicze widoki rysują się też The Pinnacles – kolorowych klifów. Trakcją są wyłaniające się nad wodą stada wielorybów i wodne harce tych ssaków. „75 mile beach” najdłuższa plaża świata, liczy 123km długości i sto metrów szerokości. Lepiej jednak nie wchodź tu do oceanu, bo jak na ironię, piękne wybrzeże upodobały sobie rekiny i jadowite płaszczki.
Australia i Nowa Zelandia ze swymi wszystkimi wyspami to dla wielu wymarzone, wręcz nierealne miejsce na upragnione wczasy. Sama podróż na kontynent trwa dość długo, a bilety lotnicze wcale nie są tanie. Tygodniowy pobyt może kosztować nawet 10 tys zł.
Źródło: zgredtodziad.eu