Pada śnieg, pada śnieg ? ale gdzie?
Sytuacja w Polsce od kilku tygodni nie jest zbyt wesoła. Właściciele ośrodków narciarskich patrzą w niebo i modlą się o minimalny spadek temperatury. Tylko w Jurgowie, Białce Tatrzańskiej, Dwóch Dolinach Muszynie, Kluszkowcach, Małem Cichem, Zakopanem i w Witowie można poszaleć na pokrywie wynoszącej od 30 do 80 centymetrów.
Z obserwacji wynika, że najlepiej jeździ się do południa, bo potem muldy i tłumy narciarzy skutecznie utrudniają uprawianie białego szaleństwa. Fakt, że w dalszym ciągu znaczna większość ośrodków jest zamknięta powoduje kumulację sportowców w dosłownie kilku miejscach.
Według synoptyków śnieg ma spaść przede wszystkim w Beskidzie Żywieckim. Korbielów powinno zasypać już w piątek.
Ratunkiem dla sportowców jest Słowacja, gdzie temperatura jest na tyle niska, że armatki mogą działać i dośnieżać stoki. Niestety większość ośrodków ruszy porządnie dopiero pod koniec stycznia (jeśli tylko mroźna pogoda się utrzyma). Przyzwoite szusowanie zapewnia Jasna i Szczyrbskie Pleso. W reszcie ośrodków pokrywa wynosi ledwie 10 centymetrów.
W Czechach sytuacja jest nieco lepsza, ponieważ od kilku dni pada tam śnieg. W stacjach Mlade Buky, Klinovec, Kuncice, Szpindlerowy Młyn, Destne, Ricky i Bublavie spadło już ponad 10 centymetrów śniegu.
Najlepiej jest w Pradedzie, Klinovcu i Lipnie, gdzie na stokach leży od 50 do 85 cm śniegu.
Reszta Europy też przeżywała kryzys śniegowy, jednakże tam pogoda była bardziej łaskawa. Od kilku dni na lodowcu Pitztaler, Warth Schrocken, Solden i na lodowcu Stubaier spadło od 20 do 40 centymetrów świeżego puchu. W nassfeld i Moltaler pokrywa ma grubość ponad 260 cm.
Zimo! Liczymy na ciebie!
Redakcja serwisu Escapador.pl