Polacy powoli zdobywają Gaszerbrumy
Pod Gaszerbrum I nie ma żadnej innej ekipy wspinaczkowej, a na G II jest tylko jeden team kierowany przez Thomasa Leammle. Co jakiś czas w bazie pojawiają się nowe ekipy, jednakże przewidywania są takie, że kiedy Polacy zdecydują się na zdobywanie GI to będą sami na szlaku.
22 czerwca panowie wytyczyli traserami drogi, a 3 dni później wyruszyli do przełęczy Gasherbrum Saddle 6500 m gdzie spędzili noc. Pomimo niesprzyjających prognoz udało się też założyć poręczówkę kuluaru japońskiego. Szczęśliwym zrządzeniem losu wspinaczom udało się znaleźć 150 dodatkowych metrów liny, z czego 100 zupełnie nowej i nieużywanej.
Praca przy poręczowaniu wymagała wiele cierpliwości i wysiłku, ponieważ pozostałości po poprzednich ekipach trzeba było poprawić, ponieważ z biegiem czasu zrobiły się obtarcia i dziury w poręczach. Na szczęście udało się dokonać wszystkich niezbędnych napraw i kuluar został zaporęczowany. Dzięki temu wspinacze znaleźli się na wysokości 7 tysięcy metrów n.p.m.
29 czerwca z powodu silnego wiatru sportowcy byli zmuszeni do zejścia, co okazało się trudniejsze, niż można było przypuszczać. Podczas drogi Hajzer wpadł do niedużego stawu i cały przemókł. Pod koniec wędrówki na pomoc przybyła ekipa Amical z Thomasem Laemmalem i trzema Pakistańczykam, co znacząco ułatwiło dalszą przeprawę.
Aklimatyzacja Polaków przebiegła pomyślnie i teraz czekają jedynie na dobrą pogodę, żeby móc zaatakować szczyt Gaszerbrum I.
Życzymy powodzenia!
Redakcja serwisu Escapador.pl