Przenoszenie dokumentów w terenie

Napiszę dziś trochę o tym jak przenoszę dokumenty w terenie. Niby taka głupia sprawa ale jednak jak się nad tym zastanowić to nie jest takie do końca proste. Wszystko zależy od tego co robicie w tym terenie. Jaką aktywnością się zajmujecie. Gdy są to wycieczki z psem lub zwykły spacer to rzeczywiście nikt się nad tym nie zastanawia ale gdy w grę wchodzi kompletne przemoczenie to problem dokumentów nagle się pojawia.

Ale po co nam dokumenty w terenie?

Prosta sprawa. Posiadanie ze sobą dowodu tożsamości pozwoli Wam szybko wrócić do domu w przeciwieństwie do kolegów którzy ich nie mają. Wystarczy uparcie panów policjantów którzy znajdą Was w okolicznym lesie biegających z atrapą karabinu lub śpiących w improwizowanym szałasie. Pokazujemy dowód. Pan widzi że nie jesteśmy poszukiwani, że nie jesteśmy złodziejami gdzie mieszkamy itp. Sprawdza po radiu nasze dane i albo ładnie nam oddaje papiery albo wypisuje mandat. Nie ma znaczenia. W obu przypadkach sprawa kończy się w terenie. A jak nie będzie dokumentów to sprawa może skończyć się na dołku. W skrajnej sytuacji możemy przedłużyć nasz survival o dodatkowe 48 godzin. Tak wiem. Zaraz ktoś napisze że nie ma obowiązku nosić ze sobą dokumentów. No bo nie ma. Ale nie ma tez obowiązku nosić sprzęt EDC, latarkę, żarcie czy plecak. Wolny wybór. Jednak chodzi o to że od razu przewidujemy że prawo Murphego zadziała wtedy kiedy nie mamy dowodu tożsamości i akurat wtedy trafimy na upierdliwego Pana policjanta który bardzo będzie chciał się wykazać i podnieść statystyki.

1.zawsze staraj się mieć ze sobą dokument tożsamości.
2. zawczasu zaplanuj co może się zdarzyć na wypadzie i co może się zdarzyć z Twoimi dokumentami.
 
Noszenie całego portfela w lesie też jest bez sensu. Po co Wam zdjęcia psów i żon, stare paragony czy karty do bankomatu? Po pierwsze wypchany portfel łatwo zgubić bo jest wielki (no chyba że jesteście w tym temacie minimalistami) po drugie jak już go zgubimy to tracimy wszystko.


      Ja wyjeżdżając w Polskę w teren zabieram:

            -dokument tożsamości
            -aktualną kartę płatniczą
            -pieniądze w drobnych nominałach
            -czasem prawo jazdy -to zależy czy nasza wędrówka będzie
             zahaczać o transport samochodowy

     Jeśli jedziemy za granicę to dochodzi do tego paszport, zielona karta,
     ubezpieczenia oraz kopię tych   wszystkich dokumentów (nawet dwukrotne)
     Reszta jest zbędna i tylko przeszkadza.

     Oczywiście można nosić jakieś inne dodatkowe dokumenty
     ale jakoś strasznie nam to nie powiększy zestawu.
     Aktu urodzenie przecież nie będziecie nosić.

    



Dobra. Co teraz może stać się z naszymi dokumentami?


Są dwa scenariusze które są najbardziej prawdopodobne;
-zgubienie
-zmoczenie
W sumie w terenie tylko te dwie rzeczy mogą nam się przytrafić w kontekście naszych dokumentów. W obu przypadkach sprawę rozwiązuję odpowiednie przenoszenie.


Jakie ja mam rozwiązania?
Przez jakiś czas zawijałem dokumenty w koszulkę A4 i zaklejałam taśmą. Czasem chowałem je do torebki strunowej. Jednak kilkakrotnie musiałem wyciągać pieniądze ze zestawu a zmarzniętymi rękoma ciężko grzebać z zawiniątku klejonym taśmą. No i wilgoć. Łatwo zniszczyć oba woreczki, łatwo przedziurawić i łatwo je zgubić.
Długo szukałem odpowiedniego rozwiązania. No i na dziś mogę polecić dwa.
Pierwszym jest portfel Source który w założeniach służył do noszenia jak popularną teraz nerkę. To się nie sprawdziło. Gdy nosisz pas od plecaka lub pas oporządzeniowy wszystko co jest pod spodem po kilku godzinach marszu zaczyna uwierać, obcierać przeszkadzać.
Dlatego też łatwo i szybko przerobiłem portfel na saszetkę noszoną na szyi. Wywaliłem po prostu taśmę z zapięciem i dowiązałem linkę 2 mm.
W ten sposób powstała kieszonka do noszenia na szyi. Trochę duża i toporna ale daje 100% gwarancji na bezpieczeństwo dokumentów.
Ma też dużą pojemność. Kiedyś na Ukrainie miałem w niej wszystkie moje papiery i jeszcze właściciela samochodu.
 Drugim rozwiązaniem stała się dedykowana saszetka na małe przedmioty z firmy Sea to Summit. Tej firmy mam mapnik i jestem z niego zadowolony dlatego tez postanowiłem dalej iść tą drogą i kupiłem małą kieszonkę. Ma mniejsza pojemność niż model Source. Jest też delikatniejsza. Ale jej największą zaletą jest wygoda w przenoszeniu. Jest po prostu kompaktowa.
Model Source zapinany jest na tworzywowy suwak. To on w sumie najbardziej przeszkadza bo nie da się kieszonki w żaden sposób skompresować. Model Summit jest zapinany na taśmy Velcro.
Obie kieszenie są szczelne ale nie nazywam ich ”wodoodpornymi”. Nasze dokumenty nie zmokną od deszczu i jak nam przypadkowo wypada w błoto. Ale nie wiem co będzie gdy jakiś czas będziemy je trzymać pod wodą lub gdy zapragniemy sobie ponurkować.
Gdy nie noszę saszetek na szyi to po prostu dowiązuję je do odzieży np. przez dziurkę od guzika lub do D-ringa w nerce. I wtedy pamiętam o jednej zasadzie. Tam gdzie ja..tam moje dokumenty.

Okradziono mnie kiedyś w jaskini i wiem jaki to kłopot później. Czyli planuje wcześniej co gdzie i jak. Jeśli idę sobie przez las i przebywam non stop z moim dobytkiem to dokumenty mogą leżeć w plecaku. Jeśli bawię się w off-road to mogą być w samochodzie. Ale gdy dzielę sprzęt lub wyruszam gdzieś dalej to po prostu noszę je w kieszeni przywiązane linką.
A jak nosze dokumenty na co dzień? Może się zdziwicie. Od ponad 15 lat nosze je w ten sam sposób. W kieszonce od opatrunku osobistego z systemu ALICE. Wchodzi tam idealnie portfel z pieniędzmi i dokumentami. Zawsze mam go na pasie i nigdy nie miałem z takim rozwiązaniem żadnego problemu. Dodatkowo dokumenty są szybko dostępne i zawsze w tym samym miejscu.

Źródło: http://supertac.pl/przenoszenie-dokumentow-w-terenie/