Puchar Ameryki w pełni i już są pierwsze kary
Wszystkie katamarany biorące udział w zawodach mają długość prawie 22 metrów i są wyposażone w najnowszą technologię oraz sztywny żagiel przymocowany do głównego masztu. Załogi ścigają się na dystansie 29,6 kilometrów w zatoce San Francisco. Do tej pory żaden wyścig nie trwał dłużej niż 30 minut. Ekipy rywalizują do dziewięciu zwycięstw w systemie jeden na jeden.
Do tej pory najlepszy był Team Oracle, którego właścicielem jest Larry Elison (jeden z sześciu najbogatszych ludzi świata). Budżet obrońców tytułu wynosi 80 milionów dolarów, z czego ok 10 milionów warte są dwa jachty. Skiperem teamu Oracle jest James Spithill, który 3 lata temu zdobył trofeum będąc jednocześnie najmłodszym uczestnikiem w całej historii regat.
Największym rywalem amerykanów jest Emirates Team New Zealand, który w tym roku jest pretendentem do tytułu mistrza. Ekipa dysponuje budżetem przekraczającym 80 milionów dolarów, z czego prawie jedną czwartą zasponsorował rząd Nowej Zelandii.
Ze względu na śmiertelny wypadek, który zdarzył się przed regatami pretendentów, w którym stracił życie Brytyjczyk Andrew Simpson (mistrz olimpijski klasy Star) organizatorzy regat zmienili przepisy kładąc większy nacisk na bezpieczeństwo. Nie można na przykład zabierać na pokład sponsorów oraz VIPów, a każda załoga musi posiadać czujnik lokalizacji elektronicznej oraz łatwo odpinające się kamizelki.
Już podczas 4 finału o Puchar Ameryki Międzynarodowa Komisja Regatowa ukarała załogę Oracle za nieprzepisowe zmiany w konstrukcji jachtu. Dzięki drobnym przeróbkom udało się poprawić (i tak rewelacyjne) osiągi katamaranu. Karą są dwa punkty karne, 250 tysięcy dolarów oraz wykluczenie trzech osób z teamu z walki finałowej. Przez ten błąd team z Nowej Zelandii ma dużo większe szanse na zdobycie trofeum.
Redakcja serwisu Escapador.pl