Rowerami pod prąd
W zeszłym roku rowerzyści uzyskali możliwość jazdy pod prąd ul. Pasieki w Opolu, rozwiązanie to sprawdziło się w związku z tym zespół rowerowy złożył wniosek o udostępnienie kolejnych ulic o jednym kierunku jazdy. Tym razem inicjatywa spotkała się z wyraźnym sprzeciwem opolskiego wydziału ruchu drogowego.
Jak twierdzi naczelnik wydziału pojawiły się liczne skargi na rowerzystów, dotyczące nieustępowania pierwszeństwa przejazdu, zjeżdżania z chodnika na jezdnię czy też wjeżdżania na przejście dla pieszych czyli ogólnie na sytuacje stwarzające realne zagrożenie.
Co najciekawsze jednak, nie odnotowano ani jednego wypadku drogowego z udziałem rowerzysty na ul. Pasieki. Jako kontrargument pojawia się kontrapas – czyli wyznaczony specjalnie dla ruchu rowerów pas jezdni, którego na wymienionej drodze nie ma. Czy zezwolenie zostanie cofnięte nie wiadomo, ale na pewno nowych urzędnicy nie wydadzą jeżeli nie będzie możliwości wyznaczenia kontrapasów. A że wymogi w tej kwestii są wygórowane ( 4 metry szerokości jezdni) proces wydawania zezwoleń zostanie wstrzymany.
Jak jest w innych miastach Polski? Wrocław udostępnia ulice bez kontrapasów i jak do tej pory nie odnotowano tam żadnych kolizji. Podobnie naprzeciw rowerzystom wychodzi Gdańsk, gdzie jazda pod prąd jest legalna na ponad 30 jednokierunkowych ulicach, a rowerzyści mogą jechać pod prąd nawet na ulicy węższej niż 3 metry.
A jak jest w innych krajach? W Wielkiej Brytanii ruch pod prąd jest dozwolony gdy jezdnia znajduje się w strefie tempo 30. W Niemczech rowerzyści mogą poruszać się pod prąd bez kontrapasa oraz na ulicach z ograniczeniem prędkości do 30 km/godz. lub mniej ( bez wymagań co do szerokości). Francuskie prawo dopuszcza obligatoryjnie ruch pod prąd w strefach tempo 30 a przy ograniczeniu do 50 km/godz. zaleca takiego typu udogodnienia. W Belgii jeśli szerokość jezdni ulicy jednokierunkowej jest większa niż 3 m, a ulica ma ograniczenie do 30 km/godz. istnieje obowiązek dopuszczenia ruchu rowerów (nawet bez kontra pasa).