Turysta XXI wieku i jego aplikacje
Nowoczesne technologie zawsze wprowadzały zamęt w każdej dziedzinie życia. To, na co kiedyś mówiło się, że nigdy nie wejdzie do produkcji dzisiaj jest w powszechnym użyciu. Ten pęd technologiczny dotyczy również turystyki, ponieważ elektroniczne publikacje, aplikacje i dostęp do internetu w każdym miejscu na świecie skutecznie zniechęca do korzystania z map czy poradników ‘analogowych’.
Firmy turystyczne zauważyły, że użytkownicy smartfonów nie korzystają jeszcze tak dużo z możliwości rezerwacji np. noclegów za pośrednictwem swojego mobilnego przyjaciela. Sytuacja jest jednak znacznie inna pośród użytkowników tabletów, dla których korzystanie z usług portali turystycznych jest na porządku dziennym.
To jednak nie zmienia faktu, że w 2013 roku, według szacunkowych badań, turyści ściągnęli na swoje urządzenia ponad 65 bilionów aplikacji turystycznych, a tendencja jest wyraźnie wzrostowa. Istotny jest również fakt, że zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszą się aplikacje darmowe. Fakt płacenia za program determinuje niechęć do korzystania z niego.
Najpopularniejszymi aplikacjami są te, które mają logo giganta internetu, czyli firmy Google. Są to głównie mapy, nawigacja oraz translatory. Równie popularne stają się aplikacje pomagające w rezerwacji biletów czy przewodniki z praktycznymi informacjami o noclegach, punktach gastronomicznych czy atrakcjach.
Nowocześni turyści lubią mieć wszystkie informacje podawane na bieżąco, dlatego często ściągane są programy pogodowe (AccuWeather), kompasy, rozkłady jazdy oraz oczywiście wtyczki społecznościowe, żeby móc szybko pochwalić się znajomym lub zasięgnąć porad od osób, które już w danym miejscu były.
To pokazuje, że współcześni podróżnicy powoli uzależniają się od technologii, a przy tym szybko się uczą i rzeczywiście korzystają z dostępnych aplikacji w pełnym wymiarze funkcjonalności.
Redakcja serwisu Escapador.pl
Na podstawie wpisu Aleksandry Świstow