Wnioski po tragedii w Warszawskim Maratonie
Zaraz po przekroczeniu linii mety, po przebiegnięciu 10 kilometrów mężczyzna w wieku 37 upadł tracąc przytomność. Pomocy udzielili mu sanitariusze i ratownicy, ale zanim na miejsce dojechała karetka minęło trochę czasu. Organizatorzy nie zadbali o wyznaczenie drogi dojazdowej, a zbyt późna fachowa pomoc medyczna spowodowała śmierć mężczyzny.
Wiadomo już, że śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. To nie odpowiada jednak na podstawowe pytania o świadomość uprawiania sportów wśród Polaków.
Specjaliści podkreślają, że mało który czynnie biegający Polak bada swój stan zdrowia u profesjonalnych lekarzy. Ponadto większość bierze udział w maratonach czy biegach długodystansowych bez specjalnego przygotowania.
Osoby, które decydują się na dystans maratonu mają świadomość jak ciężkie wyzwanie przed nimi czeka. Biegacze, którzy startują w 5 czy 10 kilometrowym biegu traktują to raczej jak spontaniczną akcję, bo przecież nie jest to bardzo duży dystans. Realia są jednak inne – podczas krótkiego biegu amatorzy dają z siebie 110% możliwości i stąd biorą się zasłabnięcia. Widać to było podczas imprezy ‘Biegnij Warszawo’, kiedy to po podbiegu na ul. Goworka część sportowców zaczęła maszerować, bo ich organizmy nie wydoliły kondycyjnie na niedużym wzniesieniu. Lekarz Piotr Kowalski poinformował, że podczas tego biegu było ponad 100 interwencji.
Dodatkowe pytania pojawiają się w temacie organizacji biegów długodystansowych. Zasadniczo wystarczy pisemne potwierdzenie stanu zdrowia i można wziąć udział w zawodach – bez opinii lekarza czy trenera. Prawdopodobnie śmierć 37 latka była spowodowana chorobą serca, która ujawniła się dopiero po ekstremalnym wysiłku.
Jerzy Skarżyńki będący Polskim specjalistą w dziedzinie biegania twierdzi, że tragedie zdarzają się na całym świecie dlatego najważniejsze jest przebadanie się przed planowanym intensywnym wysiłkiem fizycznym.
Redakcja serwisu Escapador.pl